niedziela, 29 maja 2016

Krok ku szczęściu.


Pewność siebie oraz patrzenie w przyszłość daje Ci możliwość łatwiejszego sprzymierzenia się z egzystencją. Jednakże to może być trudniejsze - za sobą masz już rozchodzone kafelki wyłożone przeszłością w których kierunku często patrzysz. Nie ufasz nieznanemu, przyszłemu losowi, mimo wielu pęknięć i rys na wydeptanym, startym już podłożu chcesz wrócić do wspomnień. Myślami uciekasz w przeszłość. Ale po co? 

Czasami boisz się stawić stanowczy krok ku nieznanemu. Wolisz tkwić w tym, co już minęło. Zaczynasz żyć wspomnieniami. Przestajesz się realizować, funkcjonować. 

Przełamanie się jest pierwszym etapem sukcesu. O niektórych sprawach warto zapomnieć. Nie analizuj po raz setny spraw, które miały miejsce wieki temu. Nie wymyślaj scenariuszy, nie szukaj innych rozwiązań. Było, minęło - pogódź się z tym. 

Krokiem do szczęścia jest kwestia zapomnienia. 

Złamano Ci serce? Proszę Cię, przecież Twoja pikawa nadal funkcjonuje! Nie myśl o tym, co było kiedyś, bo stoisz wtedy w martwym punkcie. Krok do przodu - będzie tylko lepiej, życie pokaże swoje kolorowe barwy na nowo. A może nawet gama kolorystyczna się powiększy? 

Wszystko w Twoich rękach.
 

niedziela, 22 maja 2016

Nadlatujące kolorowe ptaki, czyli wyróżnianie się z tłumu.


Wędrując nieznanymi ścieżkami przyglądasz się po jakiej glebie kroczysz. Krok za krokiem, przyglądasz się temu, co Cię otacza. Po pewnym czasie wędrówki czujesz rutynę. Ten liść zawieruszył się - wyleciał ze stosu swoich identycznych owoców drzewnych. W pobliżu Twojej stopy widzisz znowu garść kamieni, które już mijałeś. Przyglądasz się darom ze samej gleby - trawa, chwasty, wszędzie mniszki lekarskie, rany, co za nudy! I nagle znajdujesz...

Wśród trzylistnych, kształtnych koniczynek znajdujesz tą jedyną w swoim rodzaju. Ma cztery liście, znacznie różni się od swojego gatunku. A Ty co z nią robisz? Wyrywasz i bierzesz ją na szczęście.

Tak samo jest z nami. W tłumie bezbarwnych, szablonowych postaci można wyłapać kogoś wyjątkowego. Może ta osoba również jest tą koniczyną? W gronie zdaje się, że jest taka sama jak wszyscy, ale przypatrując się jej, poznając ją - okazuje się, że znacznie różni się od normy.

Jesteś łowcą, przyciągają Cię kolorowe ptaki. Niezależnie, jaki masz stosunek do "odmieńców" - zwrócisz na nie uwagę. Wzbudzają Twoje zainteresowanie.

Nie bójcie się rozwinąć skrzydeł.


piątek, 13 maja 2016

Koncerty, czyli wyzwolenie duszy muzycznej.



Idę ulicą. Słyszę znajome dźwięki. Biegnę w kierunku źródła pokarmu mej duszy. Jest coraz bliżej... Już rozpoznaję tekst utworu, przy którym zawsze się wzruszam. Co usłyszę jako następne? Kawałek, z którym się utożsamiam? A może coś, co wprawi mnie w jeszcze większą euforię. Widzę go... to mój idol! I nagle...

Nagle się budzę. Śnię, marzę... Zatracam się w myślach, układam idealne scenariusze z moim marzeniem w roli głównej. W niektórych przypadkach fantazja związana z koncertem jest niemożliwa, ponieważ zespół rozwiązano wieki temu bądź muzycy nie żyją. Na szczęście muzyka jest wiecznie żywa! Niezależnie od tego, czy słucham danego utworu po raz pierwszy bądź setny - zawsze robi na mnie takie samo wrażenie. Wyzwala we mnie wewnętrzne emocje, które dostają się na zewnątrz pod postacią gęsiej skórki.

Czy tym razem również w mej wyobraźni pozostanie jedynie wizja stania oko w oko z moim idolem?
Nie tym razem.

Pięćdziesiąt dni. Dokładnie tyle dzieli mnie od szczęścia.
2.07.2016 r. Black Sabbath w Polsce.

Bilety wyprzedano w okamgnieniu, jestem przeogromnie dumna z siebie, że udało mi się "złapać" wejściówkę na Golden Circle, czyli jak wiadomo -  miejsce najbliżej sceny. Już za 50 dni będę otoczona miłośnikami tego samego zespołu, bratnimi duszami. 

Uwielbiam ten przedkoncertowy klimat: Emocje rosną wraz z każdą minutą zbliżającą się do godziny koncertu; mam wrażenie, że serce za chwile ucieknie mi na zewnątrz; wokół mnie są ludzie interesujący się tym samym zespołem; zacieśnianie więzów, integracja z innymi; wspólne skandowanie nazwy zespołu; czas trwa wieki. 

A gdy nadchodzi czas koncertu... 
No właśnie, jak zwykle reaguję? 

Nieraz zdarzyło się tak, że zapomniałam, jak się oddycha... widok moich ulubionych muzyków (Metallica) zaparł mi DOSŁOWNIE dech w piersi; innym razem widok zespołu (Black Label Society / Slash) sprawił, że łzy lały się strumieniami, totalna euforia.

Takich doznań życzę każdemu fanowi, który ma szansę spełnić swoje koncertowe marzenie.

Nie mam pojęcia, jak zareaguję już 2. lipca. 
Mam jedynie nadzieję, że nie zasłabnę podczas koncertu... 

niedziela, 8 maja 2016

Plants Are Friends


Flora nie przestaje zadziwiać. Przedstawiam Wam prawdziwe zło wcielone... Kolce, igły, pozycja obronna 24/7! Typ samotnika, naturalnie - spędza czas na pustyni! Czasami potrafi okazać empatię... Dla swojego właściciela (czyli dla mnie!) zapuszcza kilka pięknych kwiatków... Niestety, ich żywotność nie jest nieśmiertelna.


Kaktusa sprezentowano mi w dniu moich urodzin. Jest ze mną od lutego. Od zawsze miałam słabość do malutkich, kolczastych roślinek, lecz nigdy takowej nie posiadałam. Gdy spojrzę w stronę rośliny, automatycznie się uśmiecham. Może to po części zasługa doniczki? Z pewnością, wesoło współgra z kolczastym potworkiem.
Roślina dla leniwych? Można tak to nazwać, w końcu kaktusy nie wymagają stałego dostępu do wodopoju. 
To troszkę dziwne, ale jak przystało na ekscentryczną personę - dałam mu imię. Pita (spolszczenie), ponieważ... przeżywa prawdziwe Głodowe Igrzyska. Uwarunkowane naturalnie!  

P L A N T S  A R E  F R I E N D S

#1


Witam!
 Rozmyślając wieczorami o tym, czym zastąpić stary notatnik, doszłam do wniosku, że założę bloga. Co będzie zawierał? Wszystko, co przyjdzie mi do głowy. Muzyka, życie codzienne, poezja... Mój świat. Nie będę zakleszczać się w jednej tematyce. Spontan. Mam nadzieję, że wena mnie nie opuści, mimo tego, że często potrafi uciec z sideł mej wyobraźni. Posty będą umieszczane co tydzień. Zaczynamy!